EN

9.06.2008 Wersja do druku

Szkoły małych łabędzi

Balet może być zawodem, ale również zabawą. Szczególnie dla dzieci, które oczarowane tanecznymi pokazami rwą się do nauki tańca. Dzięki niej są bardziej zdyscyplinowane i ładniej się poruszają - pisze Katarzyna K. Gardzina w Życiu Warszawy.

Wysiłek, jaki trzeba włożyć w wykonanie skomplikowanych figur w takt muzyki, jest na scenie niewidoczny. To efekt wielogodzinnej żmudnej pracy tancerzy. Jednak urok baletowych przedstawień jest nieodparty. Dlatego niejedna dziewczynka skrycie marzy, aby też tak "lekko tańczyć na paluszkach", a niejedna mama chce, by jej dziecko poruszało się z baletową gracją. Aby balet był zabawą Jeśli dziecko nie ma ambicji zostania zawodowym tancerzem, a tylko chciałoby "pobawić się w balet", spełnić marzenia o baletkach i tiulowej spódniczce, bez trudu znajdziemy dla niego zajęcia. Lekcje baletowe, nawet dla cztero- czy pięciolatków, oferuje wiele prywatnych przedszkoli. Należy jednak sprawdzić, jak one wyglądają, czy instruktor ma uprawnienia, jak pracuje. Ważne jest, czy pedagog nie przeciąża dzieci bądź co bądź forsownymi ćwiczeniami oraz czy umiejętnie łączy proste ćwiczenia klasyczne z rytmiką, zabawą ruchową i innymi rodzajami tańca.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szkoły małych łabędzi

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy online/07.06

Autor:

Katarzyna K. Gardzina

Data:

09.06.2008