"Otello" w reż. Agnieszki Olsten w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze A.K. [Aneta Kyzioł] w Polityce.
Dwa lata po wysławieniu "Nory" Ibsena Agnieszka Olsten wraca do Teatru Narodowego spektaklem według "Otella" Szekspira. I powtarza ten sam błąd: interesujące odczytanie dramatu nie znajduje równie interesującego odzwierciedlenia na scenie. Olsten pominęła zawarte w tekście motywacje bohaterów, podkreślając jedną: ich zafiksowanie na własnym odbiorze rzeczywistości, ślepotę na realia i uczucia oraz motywacje innych ludzi. Spektakl rozpada się na serię - rozgrywanych w przestrzeni zdominowanej przez przegrody z pleksi, które, stawiane pod różnymi kątami, multiplikują, zacierają i zniekształcają obraz - wypreparowanych z dramatu scen, w których bohaterowie sobą nawzajem manipulują, poniżają i narzucają innym swoją wolę. Nikt, prócz czystej Desdemony (Agnieszka Warchulska), nie ma złudzeń co do natury człowieka. Dlatego Otello tak łatwo uwierzy w opowieść Jagona o tym, Casio przez sen zdradził się ze swoim romansem z Desdemoną, a potem bez skru