EN

20.05.2008 Wersja do druku

Opole. Jak Orłoś zapowiadał skandal w teatrze

- Skandalu nie było i nie będzie, choćby się nie wiem jak korespondentka "GW" z Opola nad tekstami pociła - w poniedziałek w "Telekspressie"prezenter Maciej Orłoś.

Orłoś opowiedział, jak to się dostało "Teleekspressowi" od opolskiej korespondentki "GW" Doroty Wodeckiej, która zarzuciła mu, że uderzył na trwogę przed premierą spektaklu Mai Kleczewskiej, zapowiadając w czwartek obyczajowy skandal i sugerując mu pruderyjność. Orłoś utrzymywał w poniedziałek, że zaczął tamtą zapowiedź od słów: "golizna, wulgaryzmy, ostre obyczajowe sceny, a do tego Jan Paweł II w papamobile". - Czyli cała prawda - zaznaczył. Otóż ani cała, ani prawda. Jakoś panu prezenterowi umknęło, że wcześniej wypowiedział zdanie następujące: "O wielkim skandalu, do którego jeszcze nie doszło". Maja Kleczewska poziom tej Orłosiowej zapowiedzi przyrównała do tekstu na pierwszej stronie "Faktu". - Skandalu nie było i nie będzie, choćby się nie wiem jak korespondentka "GW" z Opola nad tekstami pociła - zakończył w poniedziałek Orłoś swój wywód. No, rację ma Kleczewska; panu prezenterowi TVP poetyka brukowca bli

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Prezentera Orłosia poetyka brukowca

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Opole nr 117

Autor:

Szek

Data:

20.05.2008