EN

25.01.1976 Wersja do druku

Martwa natura

Po napisaniu "Policji", "Indyka", "Tanga" Mrożek zamie­szkał na najwyższym piętrze polskiej dramaturgii. Byłby to Olimp - gdyby w naszych czasach coś takiego istniało. Ale autor "Śmierci porucznika'' starto­wał jako pisarz z tym właśnie prze­konaniem: żadnych Olimpów nie ma. To było jego odkrycie pisar­skie, źródło idei i konwencji, sło­wem to, co dawało oryginalność i siłę jego dramatom. Dziś Mrożek wypowiada tę myśl, od której zaczy­nał, wielokrotnie w "Małych li­stach": "Odwróćmy się plecami do Dosko­nałości, Mądrości i Wielkich Aspira­cji" (Któż by dawniej znalazł u niego tyle krzyczących, wielkich liter?)... "Nie piszmy od mistrzostwa ku mi­strzostwu jeszcze większemu, tylko tak sobie ..". "Wróćmy do początku, do sedna, do źródła. Na pół martwi od sportowego wysiłku - wróćmy do życia". Czy "Garbus" to powrót do życia? Jeszcze jeden z "Małych listów": "Kultura nasza przypomina (...) układ

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Martwa natura

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Literackie Nr 4

Autor:

Elżbieta Morawiec

Data:

25.01.1976

Realizacje repertuarowe