Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy przy oglądaniu tej sztuki jest scenografia pani Ewy {#os#560}Starowieyskiej{/#}, która - jak to zawsze bywa (widzieliśmy to w przypadku "Wiśniowego sadu") u Jerzego {#os#1115}Jarockiego{/#} (reżysera "Garbusa") jest nie tylko jej pomysłem, ale w sposób jednoznaczny realizuje pomysł reżysera. Wydaje się, że tutaj właśnie ta scenografia, jej znaczenie, jej sens są pomysłem reżysera na tę sztukę. Jaka jest ta dekoracja? Wystarczy sobie obejrzeć jakąkolwiek pocztówkę ze Szwajcarii przedstawiającą typowy domek, będziemy mieli obraz tej dekoracji. Przed tym domkiem, na trawniku, rozgrywać się będzie akcja sztuki. Pojawią się postacie-aktorzy. Przybędzie Onek z Onką, czyli tak zwana młoda para z dużymi widokami. On prawnik z przyszłością, ona - afektowana idiotka z pretensjami artystycznymi. Oboje grani wyśmienicie przez panią Renatę {#os#957}Kretównę{/#} i pana Jerzego {#os#804}Święcha{/#
Tytuł oryginalny
Garbus
Źródło:
Materiał nadesłany
Echo Krakowa Nr 4