Pisarzowi potrzeba widocznie pewnego oddalenia od rodzimego kociołka, żeby go zobaczyć w pełnych wymiarach. Taka myśl przychodzi do głowy, gdy się ogląda "Rzeźnię" Mrożka w Teatrze Dramatycznym. Zresztą nietrudno wesprzeć to spostrzeżenie wielu innymi przykładami. Czytając Gombrowicza, oglądając jego sztuki odnosi się wrażenie, że najważniejsze utwory, najbardziej przy tym przesycone problematyką krajową powstały poza krajem. Są one nieporównanie bardziej ważkie - moim zdaniem - od "Ferdydurke", która ukazała się jeszcze przed wojną w kraju. Nie chcę odwoływać się do przeszłości i podpierać przykładem Mickiewicza, Słowackiego, Krasińskiego czy Norwida. Przyczyny tego są - rzecz jasna - różne. Zdaje się, że już zajmowano się tym problemem i rozpatrywano go z rozmaitych punktów widzenia - socjologicznego, estetycznego, formalnego, itd. Opierając się na tych przykładach dochodzi się do odkrycia innego jeszcze
Tytuł oryginalny
Inny Mrożek
Źródło:
Materiał nadesłany
Argumenty Nr 16