EN

23.04.2008 Wersja do druku

Jurorzy i widzowie o Kontrapunkcie

Myślę, że za rok krytycy będą się bić, żeby przyjechać do Szczecina. Dobre jest to, co na innych festiwalach jest problemem: aktorzy i reżyserzy nie mogą oglądać innych przedstawień. Tu taką szansę mieli wszyscy. Ciekawie było patrzeć, jak aktorzy biją się o bilety, żeby zobaczyć, jak się robi teatr w Berlinie czy Hiszpanii. Jestem z Krakowa który się pyszni teatralną tradycją, ale tam nie ma takiego festiwalu jak w Szczecinie, na który można zobaczyć najciekawsze rzeczy z całej Polski- mówi Anna Burzyńska, jurorka festiwalu w Gazecie wyborczej - Szczecin.

Anna R. Burzyńska Członek jury (...) recenzentka "Didaskaliów" i "Tygodnika Powszechnego". Ze spektakli, które obejrzałam na tegorocznym Kontrapunkcie, bezkonkurencyjny jest pozakonkursowy "Penthesilea" [na zdjęciu] Luka Percevala. Z pozostałymi przedstawieniami jako jury mieliśmy sporo kłopotów, bo zawsze miały jakieś braki: parę rzeczy jest dobrych, ale coś jest nie tak. Albo aktorzy nie udźwignęli tekstu, albo choreografia jest amatorska, itd. Poza tym często wymykają się formule malej formy, bo ciężko jest porównać przedstawienie, w którym występują dwie osoby z rym, gdzie jest wieloosobowa obsada. Uważam że obecny sezon jest dość słaby i nie było tylu ważnych przedstawień, co w zeszłym roku. Tym bardziej jestem zaskoczona że organizatorom udało się zaprosić tyle ciekawych przedstawień. Myślę, że za rok krytycy będą się bić, żeby przyjechać do Szczecina. Dobre jest to, co na innych festiwalach jest problemem: aktorzy i reżyserzy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Szczecin nr 94/21.04.08

Autor:

not. Kul

Data:

23.04.2008

Festiwale