Nie można powiedzieć, żeby "Bal Manekinów" nie był sztuką interesującą, a nawet wprost frapującą. Sam pomysł jest kapitalny. Manekiny, te komiczne a też i trochę niepokojące kukły, stojące w oknach wystawowych czy w pracowniach krawieckich - nagle ożywają. I urządzają bal! Manekin bowiem jest "istotą" skazaną na wieczna nieruchomość. Jedynym więc jego pragnieniem jest - poruszać się. Naturalnie wtedy kiedy ludzie nie widzą. Temat jest zasadniczo dosyć stary, rozwinięty już w wielu motywach bajkowych w odniesieniu do zabawek, lalek, ołowianych żołnierzy itd. (exemplum: słynny "Dziadek do orzechów" E. T. A. Hoffmanna). U Jasieńskiego jednak został potraktowany zupełnie oryginalnie oraz nieoczekiwanie. Oto manekiny nienawidzą ludzi, uważając ich za istoty znacznie mniej doskonałe od siebie, jako że proporcja kształtów manekina wystawowo-krawieckiego jest przecież w porównaniu z ciałem ludzkim, niepozbawionym takich czy innych
Tytuł oryginalny
Bal Manekinów
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Zachodni Nr 221