EN

10.07.2007 Wersja do druku

"Fedra" - inscenizacyjne szaleństwo

Powiedzieć o Kleczewskiej, że jest kontrowersyjna, to mało. To osobowość niepokorna.

Jej inscenizacje "walą" na kolana lub wywołują artystyczny ostracyzm. Sama reżyserka mówi "tworzę teatr, w którym musi być choć odrobina prawdy". Ta prawda jest prawdą specyficzną. Pełną niesamowitych, koszmarnych stwierdzeń, pełną obrzydliwości i goryczy. Tak też stało się i tym razem. Po raz drugi dyrektor Jan Englert dał we władanie swój teatr młodym reżyserkom. Pierwsza z nich Agnieszka Olsten wyreżyserowała "Norę" Ibsena. Ta inscenizacja jest dla narodowej sceny artystycznym nieporozumieniem. Maja Kleczewska po dość bogobojnej inscenizacji "Czyż nie dobija się koni" w Wałbrzychu, po niemal patologicznym inscenizacyjnie "Woyzecku" w Kaliszu, po kontrowersyjnym "Śnie nocy letniej" w Krakowie, zrealizowała na scenie warszawskiego Teatru Narodowego "Fedrę". Ten spektakl jest dramatyczną kompilacją pięciu utworów Eurypidesa, Racine'a, Seneki, Tasnadiego i Enquista. Grający w spektaklu aktorzy zobligowani zostali do przeczytania wszystkich utwo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Fedra" - inscenizacyjne szaleństwo

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Ciechanowski nr 28

Autor:

Marzena Rutkowska

Data:

10.07.2007

Realizacje repertuarowe