EN

17.03.2008 Wersja do druku

Nasz upiór straszy

"Upiór w operze" w reż. Wojciecha Kępczyńskiego w Teatrze Roma w Warszawie. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.

Musicalowy hit w Teatrze Roma. Reżyser zrobił efektowne przedstawienie, więc widz polubi ten staroświecki melodramat. Nie jestem fanem tego musicalu. "Upiór w operze" wyszedł co prawda spod ręki Andrew Lloyda Webbera, ale nawet jemu zdarzają się dziełka pozbawione chwytliwego przeboju, a to w wypadku musicalu grzech niewybaczalny. Jeden świetny motyw charakteryzujący tytułowego Upiora to za mało. Reszta muzyki tonie w zbyt sentymentalnym sosie. A jednak od czasu prapremiery w 1986 r. "Upiór" święci triumfy, to jeden z najchętniej oglądanych musicali wszech czasów. Z biegiem lat się nie starzeje, zresztą już w momencie powstania muzycznie nawiązywał do tradycji musicalu. Oglądając inscenizację w warszawskim Teatrze Roma, znów się przekonuję, że od mało interesującej muzyki oraz znanej intrygi, zaczerpniętej z powieści Gastona Leroux z 1911 r., w "Upiorze w operze" zdecydowanie bardziej liczy się teatralna efektowność. Reżyser Wojciech

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nasz upiór straszy

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 65

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

17.03.2008

Realizacje repertuarowe