EN

16.03.2008 Wersja do druku

Chóralne granie

Garbaczewski z teatralnego kawałka mięsa, jakim jest wielowymiarowy dramat Jelinek, zrobił pełnokrwisty spektakl. Posługuje się formalizmem, dba o dyskomfort widza, dookreśla tekst, ale go nie przebarwia - o "Chórze sportowym" w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu pisze Łukasz Rudziński z Nowej Siły Krytycznej.

Teatr postdramatyczny wkroczył do Opola. Zaprosił go dyrektor teatru im. Kochanowskiego Tomasz Konina. Na przewodnika wybrał studenta trzeciego roku krakowskiej PWST - Krzysztofa Garbaczewskiego. Patronką wycieczki jest Elfriede Jelinek. Sprostanie gęstemu, skondensowanemu językowi dramatu noblistki z 2004. roku, to zadanie karkołomne i ryzykowne I nie chodzi tu tylko o nieprzygotownie polskiej widowni do teatru adramatycznego, dekonstruującego typowe relacje między postaciami, wysuwającego na pierwszy plan sam język. Całkowita rezygnacja Jelinek ze wskazówek odautorskich, brak didaskaliów i jednoznacznego podziału testu, umożliwia właściwie każą interpretację. Dramat otwarty wymaga precyzyjnego zamknięcia w przestrzeni scenicznej. Reżyser ma za zadanie określić nieokreślone. W takiej sytuacji dziwi decyzja powierzenia tak odpowiedzialnego zadania studentowi reżyserii. Ale dziwi tylko do rozpoczęcia spektaklu. Garbaczewski od razu udowadnia, że świet

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Łukasz Rudziński

Data:

16.03.2008

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe
Festiwale