EN

11.03.2008 Wersja do druku

Produkować improwizacje

Wielogodzinne przedstawienie ogląda się z zainteresowaniem, trudno się nim znudzić. Jest jednak w dziwny sposób niedopracowane. Pamiętając o rocznej pracy nad jego kształtem, trudno nie mieć poczucia rozczarowania - o "Factory 2" w reż. Krystiana Lupy w Starym Teatrze w Krakowie pisze Hubert Michalak z Nowej Siły Krytycznej.

Nie sposób powiedzieć, o czym jest "Factory 2" Krystiana Lupy. Z jednej strony dlatego, że nie jest o niczym konkretnym. W artystowskiej bohemie niknie Andy Warhol (Piotr Skiba), spektakl nie ma głównego bohatera, żaden z tematów nie jest prowadzony przez całe przedstawienie, nie jest najistotniejszy. Z drugiej strony zaś - rozmaitość podejmowanych wątków może przyprawić o zawrót głowy. Od prywatnych historii przez improwizacje (czy to demonstrowane wprost na scenie, czy zachowane w formie nagrań), projekcję filmu - do wkraczania życia scenicznego w przestrzeń foyer. To niedopowiedzenie naśladuje struktura przedstawienia. Składa się ono z kilku autonomicznych scen. Można w nich dostrzec następstwo czasowe, są ułożone w kolejności chronologicznej - jednak jeśli chodzi o poruszane tematy, wszystkie one mogłyby być ułożone w innym, dowolnym ciągu. Nie ma - poza podważalną chronologią - zasady organizującej następstwo wydarzeń. Niewiele by się zm

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Hubert Michalak

Data:

11.03.2008

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe