EN

10.03.2008 Wersja do druku

Człowiek się zepsuł

Porównanie polskiej dramaturgii z dwóch dekad po wojnie i tej z ostatnich lat czterdziestu nasuwa się samo; na podstawie ksiąg zestawionych przez Kłossowicza sądzę, że coś tu zmienia się na gorsze - o "Antologii dramatu polskiego" pisze Marek Oramus w Dzienniku Polskim.

Skoro się powiedziało A, trzeba powiedzieć B. Skoro zapoznałem się z pierwszym tomem "Antologii dramatu polskiego" w wyborze Jana Kłossowicza, wypada zainteresować się drugim. Tym bardziej, że pierwszy kończy się gdzieś w połowie lat 60. XX wieku, natomiast drugi dobiega do roku 2005, a więc prawie do dziś. Porównanie polskiej dramaturgii z dwóch dekad po wojnie i tej z ostatnich lat czterdziestu nasuwa się samo; na podstawie ksiąg zestawionych przez Kłossowicza sądzę, że coś tu zmienia się na gorsze. Najpierw jednak trochę arytmetyki; choć tom pierwszy obejmuje chronologicznie połowę tego, co drugi, to pod względem nazwisk i samych sztuk wydaje się znamienitszy. 19 nazwisk z tomu pierwszego łatwo poradziło 21 nazwiskom z drugiego; trzeba jednak zaznaczyć, że np. Mrożek i Różewicz mogliby się znaleźć w obu tomach, bo tworzą do dziś. Wniosek wysnuty z lektury gołych tekstów wskazuje, że piszący dla teatru wydają się tracić impet. Nie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Człowiek się zepsuł

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 59

Autor:

Marek Oramus

Data:

10.03.2008