EN

16.02.1955 Wersja do druku

Warszawa potrzebuje Łaźni

Przez tyle lat trąbiono o rzekomym for­malizmie "Łaźni", że wychodząc z Teatru Nowego w Łodzi czujemy się jak wyrwa­ni z drzemki, do której nas kołysali monotoniści rzekomego realizmu. Jakiż to for­malizm? To sztuka chłoszcząca ponurych tępaków i złośliwych durniów, lizusów, frazesowiczów, asekurantów, ignorantów, któ­rzy swym bezmyślnym "urzędoleniem" rzu­cają nam kłody pod nogi! Sztuka, któ­ra walczy z najcięższą chorobą społeczeń­stwa budującego socjalizm - z gangre­ną biurokracji! Jakże można było przez tyle lat głosić prymat polityki w sztuce i, zarazem, odwracać się od sztuki - jakby powiedział Tuwim - bardzo politycznej? A przy tym - "Łaźnia" nie jest satyrą gorzką, złośliwą. Jest budująca, pełna wia­ry w siły moralne społeczeństwa, które po­trafi zmieść z powierzchni życia pleśń urzędniczą, idącą od góry ale nie w górę. To satyra wspaniała, radosna, podnosząca na duchu. Nie znam sztuki współcz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Warszawa potrzebuje Łaźni

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr Nr 4

Autor:

Adam Tarn

Data:

16.02.1955

Realizacje repertuarowe