EN

3.01.1955 Wersja do druku

Towarzysze, walczymy z czerwiem biurokracji

I. "Żarłbym, biurokratów, wypluwając guziki" krzyczał Ma­jakowski przez usta dzielnego robotnika Welocypedkina w "Łaźni". Zaciekła walka "naj­lepszego poety epoki radzieckiej" (Stalin) z wszelkimi przeżytka­mi, naroślami, wypryskami na zdrowym ciele nowego społe­czeństwa, niesłabnąca, bezpar­donowa walka z każdym wro­giem, uderzającym z boku, podżerającym od spodu twardy wysiłek budowania nowego, co­dzienny trud wymiatania wszel­kich rupieci, zawadzających, zastawiających drogę do socja­lizmu, drogę do komunizmu - ta walka, ten wysiłek poety stały się też fajerwerkiem jego teatru. Majakowski kochał i nienawidził, wielbił i potępiał "pełnym głosem", walczył na­miętnie, z prawdziwą pasją, nie starał się nigdy na barki sąsia­dów zrzucić zadań, które uwa­żał za ważne, węzłowe, decydu­jące. Jego potężną, wysoką po­stać widziało się zawsze w cen­trum najzaciętszej walki, tam gdzie rozstrzygnąć się miały lo­sy bit

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Towarzysze, walczymy z czerwiem biurokracji

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Ludu

Autor:

JASZCZ

Data:

03.01.1955

Realizacje repertuarowe