"Eugeniusz Oniegin" w reż. Wiesława Ochmana w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Monika Wasilewska w Gazecie Wybrczej - Łódź.
"Eugeniusz Oniegin" Piotra Czajkowskiego ma 130 lat. Tyle samo powinien mieć widz Teatru Wielkiego, by przejąć się wyreżyserowaną przez Wiesława Ochmana operą. Ani głośne nazwisko ani wielkie dzieło muzyczne nie wystarczą, by powstał dobry spektakl Łódzki teatr z oporem przyjmuje fakt, że na świecie opera jest synonimem dzieła totalnego, przestrzenią dla estetycznego nowatorstwa i śmiałych wizji. U nas wciąż jest tylko snobistyczną "rozrywką" - ze szczególnym naciskiem na cudzysłów - i bicia czołem przed klasyką. Na świecie operowe koncepcje inscenizacyjne zmieniają oblicze współczesnego teatru, w Wielkim są równie świeże jak wystawiane utwory. Z szacunku dla dzieła Czajkowskiego wszystko jest odpowiednio zakurzone. W anachronizmie przoduje scenografia i kostium. Pierwszy akt to rosyjski folklor w wersji "wsi spokojna, wsi wesoła" - malownicze snopy i płotek z dykty. Sielskości dopełnia chór wracających z pola krasnych dziewic i młodz