EN

19.02.2008 Wersja do druku

Nieudana "Loretta" w Wybrzeżu i Powszechnym

"Loretta" w reż. Michała Kotańskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku i "Loretta" w reż. Roberta Glińskiego w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Justyna Świerczyńska w portalu Trójmiasto.pl.

W polskim teatrze nie trzeba wielce się wysilać, by wywołać prowokację czy wzbudzić zainteresowanie publiczności. A mimo to obie premiery "Loretty", które w miniony weekend zaprezentowały gdański Teatr Wybrzeże i warszawski Teatr Powszechny, są najlepszym przykładem na to, jak zmienić ciekawą sztukę współczesną w kiepską farsę lub, co gorsza, w nudną komedię obyczajową. Sytuację trójmiejskiego widza teatralnego można porównać do kondycji kibica sportowego. Ogromna nadzieja, kolejny próba i znowu rozczarowanie. Bo niczym innym, jak rozczarowaniem można nazwać piątkową premierę "Loretty" [na zdjęciu] na Scenie Kameralnej w Sopocie. Nie dość, że spektakl w reżyserii Michała Kotańskiego przegrał ze swoim literackim pierwowzorem, to jeszcze zrobił to w jednym z najgorszych możliwych stylów. Z prostej, skądinąd, sztuki Walkera, reżyser skrzętnie usunął to, co mogłoby pomóc interpretować spektakl nie tylko jako trywialną farsę. Ka

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nieudana "Loretta" w Wybrzeżu i Powszechnym

Źródło:

Materiał nadesłany

www.trojmiasto.pl/18.02.

Autor:

Justyna Świerczyńska

Data:

19.02.2008

Realizacje repertuarowe