EN

18.02.2008 Wersja do druku

Nie doskoczysz do mitu

- To komedia i po trosze dramat. Od iluś już lat twórcy i teatralni, i filmowi sięgają do "gorszych" gatunków, komedii czy farsy. To znak czasów, że sięgając po taką formę chcemy opowiadać coś poważniejszego - mówi MICHAŁ KOTAŃSKI, reżyser "Loretty" w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku.

Z Michałem Kotańskim reżyserującym w teatrze Wybrzeże sztukę "Loretta" [na zdjęciu], rozmawia Jarosław Zalesiński: Dobry tekst się panu trafił. Pozazdrościć. - To prawda. Ja sam sporo się na nim uczę. Jestem zaskoczony tym, że Walker tak czuje scenę. Jak już się złapie, o co chodzi, to ten tekst właściwie sam prowadzi aktorów. A jaki jest soczysty. Myśli pan, że polski widz już się do tego przyzwyczaił? - Może do soczystości trochę innego rodzaju. To, co robił Warlikowski czy Jarzyna, i co spotykało się z zarzutami, że jest brutalne i naturalistyczne, polega na czym innym, niż to, co robi Walker. Tu najwięcej dzieje się w dialogu, bardzo inteligentnym. Zdefiniujmy gatunek - komedia? - (namysł) I komedia, i po trosze dramat. Od iluś już lat twórcy i teatralni, i filmowi sięgają do "gorszych" gatunków, komedii czy farsy, czy tak jak Tarantino sięga do kina klasy "B"... Żeby tylko "B"... - No tak, nawet gorzej, żeby r

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie doskoczysz do mitu

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Bałtycki nr 38/14.02.

Autor:

Jarosław Zalesiński

Data:

18.02.2008

Realizacje repertuarowe