EN

13.02.2008 Wersja do druku

Winy nieodpuszczone

O tym, że Krzysztof Globisz potrafi świetnie pracować ze studentami aktorstwa nie trzeba chyba nikogo szczególnie przekonywać. Wystarczy przypomnieć bardzo udany spektakl dyplomowy z 2005 roku - "Kapelusz pełen deszczu". Tegoroczny dyplom "Elektra - Twarze" tę tezę potwierdza. Przedstawienie jest nie tylko bardzo ciekawą propozycją teatralną, ale też pozwala aktorom zaprezentować cały wachlarz ich umiejętności - o spektaklu "Elektra - Twarze" w reżyserii Krzysztofa Globisza w krakowskiej PWST pisze Monika Kwaśniewska z Nowej Siły Krytycznej.

Spektakl prezentowany jest na Scenie Teatru Ludowego na ulicy Starowiślnej. Przestrzeń przypomina opuszczone stare mieszkanie - jest niewielka, pusta, zakurzona. Przed wejściem na salę, w której toczyć się będzie akcja - widzowie przechodzą przez starą, zniszczoną łazienkę: wanna, umywalka, niegdyś białe, dziś już poszarzałe i niemodne kafelki. Miejsce gry jest zaaranżowane dużo bardziej szkicowo i, dzięki temu, wieloznacznie. To seria czarnych, pnących się ku górze podestów; z prawej strony ściana z białych kafelków, w głębi dwie szyby (za jedną z nich kryje się studio radiowe ze spikerką - Chryzotemis), a nad tym wszystkim zawieszony zardzewiały rzeźniczy hak, po bokach - zielona kurtyna. Całość przywodzi na myśl opuszczony lokal przechowujący ślady przebrzmiałej rodzinnej intymności, z czasem przemieniony w rzeźnię. Jest to jednak również studio radiowe i nie kryjące swej teatralności miejsce gry. Wieloznaczność tej przestrzeni id

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Monika Kwaśniewska

Data:

13.02.2008

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe