EN

11.02.2008 Wersja do druku

Lekka odsłona wielkiego dramatu

"Balladyna" w reż. Bogdana Cioska w Teatrze im. Osterwy w Lublinie. Pisze Andrzej Molik w Kurierze Lubelskim.

Wydawałoby się, że najważniejszym pomysłem Bohdana Cioska na podejście do "Balladyny" Juliusza Słowackiego w Teatrze im. J. Osterwy jest przeniesienie epilogu wielkiego dramatu na jego początek. A poprzez pokazanie od razu, że rzecz ma miejsce nie gdzieś nad Gopłem tylko w teatrze - zdystansowanie się do naiwnej ludowości, w jaką potrafiły zabrnąć liczne realizacje. Na sobotniej premierze okazało się, że najważniejszy był inny pomysł. Prosty, choć stary: świat niewidzialny nakręca tu świat widzialny. Jak on jest trafiony, poznajemy po tym, że wszystko się w tej inscenizacji do wszystkiego dopasowuje. Nawet kobieta sprzedająca truciznę pod postacią Chochlika, nie mówiąc o jaskółkach, które zgrywają się z intencjami już w panieństwie żądnej przewag i władzy Balladyny. A tym bardziej poznajemy po tym, że w konsekwencji każda scena nakręca następną. Pomysł tego animowania widzialnego przez niewidzialne, to coś jeszcze więcej. Z roma

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Lekka odsłona wielkiego dramatu

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Lubelski nr 35

Autor:

Andrzej Molik

Data:

11.02.2008

Realizacje repertuarowe