EN

1.02.1957 Wersja do druku

"Hamlet" widziany nowymi oczami

Ktoś powiedział, że krytyka walczy o wielkość dzieła artystycznego tylko wtedy, gdy dzieło to jest nieznane, nie uznane i nowe; w stosunku do utworów klasycz­nych chodziłoby jedynie o rejestrowanie rangi, przekazanej tradycją. Zdanie to wy­daje mi się fałszywe, ma ono tylko po­zory prawdy. Pomijam już znane w dzie­jach kultury wypadki niespodziewanego od­żywania po dziesiątkach lat czy nawet wiekach utworów, zdawałoby się, "zamar­łych", np. pisarzy helleńskich za czasów Renesansu, Norwida u nas, Kafki w latach trzydziestych, czterdziestych i pięćdziesią­tych naszego stulecia. Ale nawet i utwory stale lub od dłuższego już czasu promie­niujące, "radioaktywne", dzielą przecież los wszystkiego, co istnieje: są zmienne, nie­ustannie przekształcają zakres i sens swe­go oddziaływania. Przychodziło mi to do głowy, gdym oglą­dał krakowskie przedstawienie "Hamleta". Przedstawienie to wydaje mi się bardzo interesujące z tego powodu, że konsek

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Hamlet" widziany nowymi oczami

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 3

Autor:

Wojciech Natanson

Data:

01.02.1957

Realizacje repertuarowe