EN

1.02.2008 Wersja do druku

Nie potrafię zagrać va banque

- Próbowałam, a ona patrzyła, słuchała i dawała uwagi - opowiada JOANNA LISZOWSKA. - Nie zapomnę, jak przerażenie powoli ustępowało przy jej akceptacji. Janda mnie otworzyła, pomogła.

"Zwykle boję się powiedzieć na głos: chcę tego, marzę, pragnę. wręcz przeciwnie, wmawiam sobie, że się nie uda. Nigdy się na nic nie nastawiam, ale też nie odpuszczam, zawsze staram się dać z siebie wszystko". Przyciąga spojrzenia. Wysoka blondynka z burzą długich loków. Na spektakl w warszawskim teatrze Komedia "Fredro dla dorosłych - mężów i żon" [na zdjęciu] w reż. Eugeniusza Korina, w którym gra, bilety sprzedane są z miesięcznym wyprzedzeniem. Liszowska ma tam dziesięciominutową scenę striptizu. Nie dziwi mnie jej odwaga, bo aktorka wygląda na przebojową. Na spotkanie w żoliborskiej kawiarni nie wchodzi, tylko wbiega. Bez makijażu, w dżinsach. Zamawia mocną podwójną kawę, choć to nie poranek. Za oknem ciemno, a ona śmiejąc się, rzuca w moją stronę: "Muszę się obudzić". Zaskakuje mnie, gdy mówi: - Nie jestem typem ryzykantki. Nie potrafię w życiu zagrać va banque. I tłumaczy: - Boję się decydować. Często czekam tak długo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie potrafię zagrać va banque

Źródło:

Materiał nadesłany

Pani nr 1

Autor:

Monika Kotowska

Data:

01.02.2008