I wreszcie odbyła się oczekiwana z niecierpliwością premiera "Snu srebrnego Salomei". Niecierpliwość ta miała swoje uzasadnienie nie tylko w przedłużającym się okresie bez większych sensacji w teatrach krakowskich; wynikała ona przede wszystkim z wielorakich wątpliwości i obaw budzących się przed tą premierą. Ambitne zamierzenie Krystyny {#os#4604}Skuszanki{/#} zyskuje wysoką rangę na tle obecnego repertuaru teatrów w starym Krakowie. Teraz rzecz w tym, jak wypadła jego realizacja i jaką uzyska ocenę widowni, tej wytrawrej, dojeżdżającej z Krakowa na peryferie nowohuckiej dzielnicy do Teatru Ludowego i tej mniej wprawionej we właściwy odbiór sztuki, przeważnie zamieszkałej w Nowej Hucie. Przełożenie wielkiej pcezji Juliusza Słowackiego na język sceniczny jest zadaniem, na które nie każdy teatr współczesny może się porwać. Sądzę, że Krystyna Skuszanka bardzo rzetelnie obliczyła siły swojego zespołu przed podjęciem
Tytuł oryginalny
"Sen srebrny Salomei" w Teatrze Ludowym
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Nowej Huty