"Zaratustra" w reż. Krystiana Lupy w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Elżbieta Baniewicz w Twórczości.
Pamiętam wywiad Krystiana Lupy Czują się jak prorok... z połowy lat dziewięćdziesiątych. Pomyślałam wtedy z niepokojem, że to jakaś megalomania, chwila pychy, samozachwytu wybitnego artysty, na czym przyłapała go rozmówczyni, Anna Schiller. Zamiar wystawienia "Tako rzecze Zaratustra" Friedricha Nietzschego wzbudził niestety moje obawy; tylko ktoś, kto istotnie czuje się jak prorok, może pokusić się o wystawienie dzieła, wedle wielu badaczy najbardziej nieodgadnionego w dorobku niemieckiego filozofa. Ponieważ wszystko, co robi Lupa, budzi zainteresowanie mediów, nietrudno było przeczytać o kryzysie twórczym spowodowanym trudnościami ze znalezieniem tekstu pozwalającego na kontynuowanie poszukiwań nad statusem i kondycją aktorską jako podstawą zmiany języka teatru. Swego czasu reżyser ogłosił nawet "konkurs na sztukę współczesną", ale z ośmiu napisanych na tę okazję dramatów nie wybrał żadnego. Interesujące go problemy kondycji aktora, a