- Teatr Brechta zaskoczył mnie przestrzenią filozofii. W dwudziestoletnim poecie jest cały świat. Gdyby tę samą sztukę w tym samym teatrze zrealizowało trzech reżyserów, to każdy spektakl byłby inny - mówi reżsyserka ANNA AUGUSTYNOWICZ przed premierą "Baala" w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu.
Krzysztof Kucharski: Ostatnio świetne przedstawienie "Baala" wyreżyserował w Opolu Marek Fiedor w listopadzie 2006 roku. Postanowiła Pani zrobić jeszcze lepsze? Anna Augustynowicz: Nie widziałam przedstawienia "Baala", które zrobił Marek. Gdybym zobaczyła wcześniej jego dobre przedstawienie, to pewnie uznałabym, że to jedno w zupełności wystarczy. Czym Panią uwiodła ta debiutancka sztuka Brechta, która nie ma nic wspólnego z najbardziej znanymi jego sztukami, okraszonymi songami i obowiązkowo muzyką Kurta Weilla? - Teatr Brechta zaskoczył mnie przestrzenią filozofii. W dwudziestoletnim poecie jest cały świat. Gdyby tę samą sztukę w tym samym teatrze zrealizowało trzech reżyserów, to każdy spektakl byłby inny. Nie zaczynam pracy od pomysłu czy od koncepcji. Gdy dostaliśmy od Jacka Burasa nowy przekład "Baala" zaczęliśmy go po prostu czytać, szukać sytuacji na scenie. Spektakl ten urodził się z naszych indywidualnych światów. Przyznam się,