Współczesnym wcieleniem Katona jest Tomasz Mościcki, krytyk "Dziennika". Bez względu na to, o czym pisze, prawie każdą recenzję kończy atakiem na nowy teatr, który uważa za barbarzyństwo i katastrofę dla polskiej kultury - pisze Roman Pawłowski w felietonie z cyklu "Kronika wypadków kulturalnych" w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.
Marek Porcjusz Katon, rzymski mówca i pisarz z II wieku p.n.e., przeszedł do historii jako zaciekły wróg Kartaginy, miasta-państwa w Afryce Północnej. Każde swoje wystąpienie w Senacie kończył zdaniem "Ceterum censeo Karthaginem delendam esse" - "A poza tym sądzę, że Kartaginę należy zniszczyć". Współczesnym wcieleniem Katona jest Tomasz Mościcki, krytyk "Dziennika". Bez względu na to, o czym pisze, prawie każdą recenzję kończy atakiem na nowy teatr, który uważa za barbarzyństwo i katastrofę dla polskiej kultury. Przedstawienia w Ateneum, Współczesnym czy Narodowym są dla niego jedynie pretekstem do powtórzenia opinii, którą można streścić tak: A poza tym sądzę, że Klatę (Kleczewską, Jarzynę, Warlikowskiego) należy zniszczyć. Ostatnio Mościcki powtórzył ten retoryczny chwyt w recenzji z "Bitwy pod Grunwaldem" w reżyserii Marka Fiedora z Teatru Studio. Tym razem wspomniał z przekąsem o Paszporcie "Polityki" dla młodego reżysera