EN

22.12.2007 Wersja do druku

Anioł spadł z nieba w Skolimowie

Do nakręcenia filmu reżyser - znany głównie jako dokumentalista - przymierzał się 15 lat. W tym czasie wielu aktorów, którzy mieli zagrać, zmarło: Leon Niemczyk, Lidia Wysocka, Irena Malkiewicz, Renata Kossobudzka. - Ale zdążyli się zestarzeć następni - mówi Bławut - o filmie "Entrée" kręconym m.in. w Domu Aktora Weterana w Skolimowie (na zdjęciu) pisze Jakub Wiewiórski w Gazecie Wyborczej.

Razem mają ponad trzy tysiące lat. I wspólnie grają w filmie Jacka Bławuta. Skolimów, Dom Aktora. Trzy budynki otoczone pięknym ogrodem, w ogrodzie ekipa filmowa. Od razu widać, że nie jest to zwykły plan. Reżyser Jacek Bławut siedzi na zabytkowym motocyklu i strzela z łuku. Jednak zamiast strzały ma różę. Po parku spaceruje olbrzymi pudel. To Capo di tutti capi, który przygotowuje się do roli. Za chwilę będzie dumnie przechadzał się przed kamerą. Pójdzie jak z płatka - talent odziedziczył po ojcu, który "grał" w Starym Teatrze w Krakowie. Aktor Stefan Burczyk, 83 lata, mimo przenikliwego zimna siedzi na ławeczce, pali papierosa i czeka na początek sceny. Ale nie na klaps. Bo klapsów i okrzyków: "Kamera, akcja!" na planie tego filmu nie ma. Do nakręcenia filmu reżyser - znany głównie jako dokumentalista - przymierzał się 15 lat. W tym czasie wielu aktorów, którzy mieli zagrać, zmarło: Leon Niemczyk, Lidia Wysocka, Irena Malkiewicz, Renata K

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Anioł spadł z nieba w Skolimowie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 301/27.12.

Autor:

Jakub Wiewiórski

Data:

22.12.2007