EN

2.10.2004 Wersja do druku

Tęsknota do wielkości

O piłce nożnej z PAWEŁEM DELĄGIEM rozmawia Rafał Romanowski.

Pierwsze korki, które mama kupiła Pawłowi Delągowi [na zdjęciu] na treningi w Cracovii, były o dwa numery za duże. Dziś Deląg nie gra już w "Pasach", ale gdy tylko może, odwiedza stadion przy Kałuży. - Wracam na swoje miejsce - wyznaje. Rafał Romanowski: Jak Pan trafił do Cracovii? Paweł Deląg: Urodziłem się i wychowałem w Prokocimiu. Na moim podwórku między blokami towarzystwo było zawsze podzielone: jedni za Wisłą, drudzy za Cracovią. Ja trzymałem się z tymi z Cracovii, właśnie dzięki nim trafiłem na pierwszy trening, później zaś na pierwszy mecz "Pasów". Na moją prośbę mama zapisała mnie do trampkarzy Cracovii trenowanych przez pana Książka. Pamiętam go jako dziarskiego staruszka, wspaniałego człowieka o gołębim sercu, bezgranicznie oddanego "Pasom". W klubie spędziłem kilka dobrych lat, zagrałem sporo meczów, wielokrotnie nasza rywalizacja poprzedzała zmagania pierwszej drużyny. Proszę sobie wyobrazić, jak wielkim przeż

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Tęsknota do wielkości

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 232

Autor:

Rafał Romanowski

Data:

02.10.2004