EN

21.12.2007 Wersja do druku

Ślady po metafizyce

Szkoda, że reżyser nie odważył się na radykalny krok inscenizatorski. W spektaklu drzemie siła, która nie ma ujścia - o spektaklu "Na wsi" w reż. Adama Guzińskiego we Wrocławskiem Teatrze Współczesnym pisze Marta Bryś z Nowej Siły Krytycznej.

Po raz kolejny debiut teatralny reżysera filmowego nie kończy się sukcesem. Filmowcy skupiają się głównie na przeprowadzeniu kolejnych odsłon fabuły, porzucając teatralną machinę. Dramat Crimpa wymaga radykalnej interpretacji, znalezienia oryginalnego pomysłu na uwiarygodnienie specyficznego języka. Guziński z pokorą inscenizuje tekst, dając mu wybrzmieć, ale jego spektakl zamienił się w bombę, która ma za chwilę eksplodować, lecz ostatecznie do wybuchu nigdy nie dojdzie. "Na wsi" to tekst prowokacyjny. Martin Crimp kreuje sytuację realistyczną - wracający do domu mąż, zauważa leżącą przy trasie kobietę. Zabiera ją do domu i ku niezadowoleniu żony postanawia odprawić dopiero rano. Okazuje się, że kobieta to kochanka mężczyzny. Zdrada wychodzi na jaw, jednak w ostatnim akcie widzimy, jak żona próbuje kontynuować swoje małżeństwo. Tyle na poziomie fabuły. Już w pierwszej scenie zwraca uwagę muzyczność dialogów, ich rytmiczność i

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Marta Bryś

Data:

21.12.2007

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe