EN

15.06.1974 Wersja do druku

Podziw i rozczarowanie

Ten pochód trochę jest nie­jasny. Nie wiem, czy to ja wiodę ojca, czy też ojciec pro­wadzi mnie. I to spotkanie w dziwnej się odbywa formie. Lecz trzeba się dostroić do ogólnej atmosfery... (Witold Gombrowicz: "Ślub", frag­ment z I aktu) Mam pewne wątpliwości, czy trzeba dostroić się do ogólnej atmosfery bezkrytycznych za­chwytów nad "Ślubem", jaka zapa­nowała wśród części krytyki i pu­bliczności po jego warszawskiej premierze. Utwierdziły mnie w nich własne wrażenia z przed­stawienia, a i obserwacja reakcji widzów. Reakcji dość chłodnej, doceniającej walory spektaklu Jerzego {#os#1115}Jarockiego{/#}, ale raczej obojętnej wobec problematyki utworu. "Ten pochód trochę jest niejasny" - można by powtórzyć za bohaterem sztuki, Henrykiem. Niejasny w swoich propozycjach problemowych, pozaartystycznych. Te właśnie najbardziej w "Ślubie" rozczarowują. I nie zmienia tego faktu godna po

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Podziw i rozczarowanie

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 11

Autor:

Andrzej Władysław Kral

Data:

15.06.1974

Realizacje repertuarowe