EN

9.06.1974 Wersja do druku

Gomrowiczowski burgund rocznik 1946

TEN spektakl jest jak otwarta uroczyście i z pełną świadomoś­cią celebry butelka starego wina ze znanej piwnicy i winnicy. Wino ma wspaniały aromat, jest idealnie dojrzałe, wyrafinowane w smaku. Umówmy się, skoro pochodzi z winnic Witolda Gomrowicza, że jest to burgund. Więc burgund, który należy pić powolutku, którym się należy delektować. Nie bierze się takiej butelki na piknik ani nie sta­wia jej dla byle kogo. Jej wniesie­nie na stół powinno być świętem. Było świętem. Czy raczej - po­rzucając teren metafory - była (jest) świętem polska prapremie­ra .."Ślubu" Witolda Gombrowi­cza, którą przygotował w war­szawskim Teatrze Dramatycznym Jerzy {#os#1115}Jarocki{/#}. Napisaną w roku 1946, prekursorską - jak wszystkie niemal utwory autora "Ferdydurke" - sztukę, polski teatr zawodowy wprowadził do swego repertuaru po prawie 30 latach. Jej treści, wielo­warstwowy kalejdoskop znaczeń, ję­zyk, poetyka odbijały się literacką czkawką w u

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gomrowiczowski burgund rocznik 1946

Źródło:

Materiał nadesłany

Kierunki Nr 23

Autor:

Teresa Krzemień

Data:

09.06.1974

Realizacje repertuarowe