"Ślub" Gombrowicza po 30 latach teraz dopiero doczekał się polskiej prapremiery na scenie zawodowej choć reżyser {#os#1115}Jarocki{/#} pracuje nad nim już po raz trzeci (w r. 1960 ze studentami w. Gliwicach, w r. 1972 w Zurichu). Zafascynowała go widać forma dramatu-snu i możliwości kreacyjne twórcy teatru. A rzecz jest właśnie o tworzeniu, tworzeniu świata przez człowieka. Henryk, polski żołnierz, walczący na froncie we Francji śni o rodzinie w Polsce, o narzeczonej, znajomych kątach i ludziach. Sen ten staje się projekcją jego lęków, tęsknot, wspomnień, marzeń, pragnień, odbiciem skomplikowanej świadomości. Bohater śni - a jednocześnie wie o tym, że śpi. Postacie snu działają niezależnie a równocześnie zgodnie z jego wolą. Sen, nieodpowiedzialna mara - a przecież to kształt jego życzeń; może więc także lustro prawdziwej, skrytej osobowości? Autora pasjonuje problem ludzkich relacji. Wzajemnej gry, masek, wzajemneg
Tytuł oryginalny
Sny na scenie (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny Nr 20