Nie zadajemy sobie dziś na ogół pytań, jak wygląda piekło, zapewne i dlatego, że słowo to jest do niemożliwości zużyte przez "publikatory" (ileż to razy dziennie słyszymy o piekle w różnych efektownych zestawieniach); ale też i dlatego, że nasza racjonalistyczna, powszechnie dyletancka wiedza odebrała nam umiejętność formowania pojęć indywidualnie. {#os#1241}Grzegorzewskiemu{/#} udało się w "Bloomusalem" stworzyć obraz piekła - dla nas i z naszym udziałem. W pierwszej części spektaklu jesteśmy tylko widzami. Jak w gabinecie strachu zamyka się nad widownią czarna kopuła namiotu-giganta, który łączy się ze sceną. Seans grozy według konwencjonalnych reguł, które w lunaparku, na horro-filmie przyjmujemy bez mrugnięcia okiem. Na scenie bohaterowie pogrążeni w nostalgicznym, bezsilnym chaosie: tu tyłem do widowni leży naga kobieta, tam przycupnęła stara prostytutka, Cissy Cafrey (Elżbieta {#os#306}Kępińska{/#}) zacz
Tytuł oryginalny
Ulisses i Dante (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie Nr 1182