EN

19.11.2007 Wersja do druku

Ponury czas listopadowych premier, czyli żal patrzeć

"Życie towarzyskie i uczuciowe" w reż. Mateusza Bednarkiewicza w Teatrze Nowym Praga i "Na skraju lasu" w reż. Romualda Szejda w Teatrze Scena Prezentacje w Warszawie. Pisze Iza Natasza Czapska w Życiu Warszawy.

Nudny, zdający się nie kończyć spektakl w Fabryce Trzciny i kiczydło w Norblinie - oto pokłosie ostatniego tygodnia. Listopad dla teatru niebezpieczna pora - mruknąłby Wyspiański, wychodząc z którejś z ostatnio pokazanych warszawskich premier. Mniej wyrafinowani krytycy klną na psie zimno, wieczór w plecy, ponury czas. Znikąd nadziei. Po ubiegłym weekendzie recenzenci nie zostawili suchej nitki na "Wyścigu spermy" Macieja Kowalewskiego i "Szewcach u bram" Jana Klaty. Minął tydzień i nie jest lepiej. Na afisz weszły dwa kolejne spektakle-pomyłki. Honor obroniony W czwartek w Teatrze Nowym Praga trzy i pół godziny katował publiczność Mateusz Bednarkiewicz własnym pomysłem na powieść "Życie towarzyskie i uczuciowe" Leopolda Tyrmanda. Nazwisko Bednarkiewicz niewiele miłośnikom teatru powie, więcej kinomanom - zdobył w Gdyni nagrodę za scenariusz filmu "Warszawa". Jako reżyser ma na koncie zaledwie dwa spektakle (debiutował "Zimą" w Studio), a w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ponury czas listopadowych premier, czyli żal patrzeć

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 270

Autor:

Iza Natasza Czapska

Data:

19.11.2007