EN

29.09.2004 Wersja do druku

Fredrę miał we krwi

- Obudzony w nocy mówił Fredrę na pamięć - JERZEGO LESZCZYŃSKIEGO wspomina Witold Sadowy.

"To wielki pan i wielki artysta. Piękna postura, wykwintne maniery, wielka kultura i elegancja, której się już dziś nie spotyka. Pochodził ze znakomitej rodziny aktorskiej. Jego ojciec to wielki Bolesław Leszczyński - artysta, o którym opowiadano legendy. Matka ze słynnego rodu Rapackich, podobnie wielka artystka jak i jej mąż - Honorata Leszczyńska. Był więc pan Jerzy wnukiem wielkiego Wincentego Rapackiego. Po dziadku i rodzicach odziedziczył ogromny talent, który błyszczał najpiękniejszym blaskiem. Grał w swoim życiu tak wiele ról, że nie potrafił ich zliczyć. Uważano go za aktora fredrowskiego. Nikt bowiem nie znał lepiej Fredry jak on i nikt piękniej nie mówił Fredrowskiego wiersza. Fredrę miał we krwi. W licznych wywiadach wspominał, że Zemstę znał wcześniej niż pacierz, a wiersze Fredrowskie plątały się mu z modlitwą. Obudzony w nocy mówił Fredrę na pamięć. Debiutował na scenie Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie w roku 19

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wspomnienie. Jerzy Leszczyński (1884-1959)

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Olsztyn nr 227/27.09

Autor:

Witold Sadowy

Data:

29.09.2004