EN

26.10.2007 Wersja do druku

Prawie opera za 100 milionów

Choćbyśmy dołożyli drugie sto, to i tak wielkiej opery, godnej Krakowa mieć nie będziemy. By zbudować operę, nie wystarczy wznieść najokazalszy budynek. Gwiazdy przyjadą, gdy na miejscu czekał na nich będzie profesjonalny chór, orkiestra i soliści. Pod warunkiem, że znajdzie się rzutki menedżer, który zapewni przy wsparciu biznesu sfinansowanie projektu i rozgłos. W Krakowie niczego takiego nie ma - pisze Marek Bartosik w Gazecie Krakowskiej.

Odejście Luciana Pavarottiego. Tym smutnym wydarzeniem żyli niedawno miłośnicy opery na świecie. W tym samym czasie w Małopolsce mieliśmy inny dramat wpisany w okolice tego gatunku sztuki. Centralne Biuro Antykorupcyjne zamknęło, a sąd szybko wypuścił, niedawnego dyrektora krakowskiej opery w odwiecznej budowie. Przy rondzie Mogilskim widać już jednak bijący po oczach jaskrawą czerwienią elewacji nowy budynek, w którym wystawiany ma być Moniuszko, Verdi, Wagner nawet. Kosztować ma już dwa razy więcej niż wtedy, gdy samorządowe władze województwa rozpoczynały budowę. Czyli grubo ponad sto milionów złotych. Ale choćbyśmy dołożyli drugie sto, to i tak opery godnej Krakowa mieć nie będziemy. Fachowcy zgadzają się, że aby zbudować operę, nie wystarczy wznieść dla niej nawet najwspanialszy budynek. Operę buduje się latami nie tylko dlatego, że - jak przy rondzie Mogilskim - działka jest mała, albo budowlańcy napotykają na trudne do przezwyci�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Prawie opera za 100 milionów

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Gazeta Krakowska nr 251/26.10.07 (dodatek)

Autor:

Marek Bartosik

Data:

26.10.2007

Wątki tematyczne