EN

26.10.2007 Wersja do druku

Seks z dziecinnych czytanek

Michał Borczuch reżyseruje w krakowskim Starym Teatrze "Lulu" Wedekinda i zapowiada spektakl bez tabu. Młodzi twórcy chętnie opowiadają o seksie. I grzeszą infantylizmem - pisze Jacek Wakar w Dzienniku.

Znany jest żart o małym Jasiu, któremu wszystko kojarzy się z d... Oglądam jedno po drugim przedstawienia najmłodszego pokolenia polskich reżyserów i coraz częściej mam wrażenie, że wszyscy oni to małe Jasie właśnie. Nie przepuszczą okazji do poświntuszenia na scenie, chętnie rozbiorą swoich aktorów do rosołu. Zapominają tylko o kwestii najbardziej podstawowej. Nie pytają, czemu to wszystko ma służyć. To zawsze miło zobaczyć w teatrze ładną nagą dziewczynę, ale lepiej nie mieć przy tym poczucia artystycznego nadużycia. Tymczasem bywa tak nader często. Seks na scenie zdewaluował się doszczętnie. Stał się inscenizacyjnym wytrychem, sposobem, by choć na chwilę przyciągnąć uwagę znudzonej publiczności. Kiedyś aktorski striptiz był wydarzeniem. O nagości Joanny Pacuły w "Operetce" Macieja Prusa z lat 80. mówiło się z wypiekami na twarzy. Krąży legenda, że do warszawskiego Teatru Dramatycznego, gdzie grano spektakl, zjeżdżały wy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Seks z dziecinnych czytanek

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik nr 251dodatek kultura

Autor:

Jacek Wakar

Data:

26.10.2007