EN

26.10.2007 Wersja do druku

Lublin. Babicki o Teatrze im. Osterwy

O sukcesach i problemach Teatru Osterwy oraz planach prapremier - o sztukach Pawła Huelle, Toma Stopparda i Wiesława Myśliwskiego opowiada dyrektor artystyczny lubelskiej sceny dramatycznej.

Grzegorz Józefczuk: Teatr grał w niedzielę wyborczą? Krzysztof Babicki: - Tak, ale baliśmy się o ten spektakl. W piątek i sobotę mieliśmy na "Miłości na Krymie" komplet razem z dwoma balkonami. Okazało się jednak, że i w niedzielę frekwencja też była stuprocentowa. Niektóre kwestie Sławomira Mrożka brzmiały w dniu wyborów znacznie bardziej wyraziście, reakcje widzów, częste wybuchy śmiechu świadczyły, że to tekst, który nie jest związany tylko z datą swego powstania, początkiem lat 90. XX wieku, ale aspiruje do klasyki. Wiem, że teatr jest zadowolony z sukcesu frekwencyjnego. Jak powinien być oceniany teatr repertuarowy? Dlaczego ocena frekwencyjna, obok oceny artystycznej - jest tak ważna i jak one się do siebie mają? - To są dwa nurty oceny teatru. Teatr taki jak nasz, ma z założenia dać blisko dwieście przedstawień w roku, bo taki jest wymóg urzędu marszałkowskiego i my się z tego wywiązujemy. A jednocześnie przy częstej

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rozmowa z Krzysztofem Babickim

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Lublin nr 251

Autor:

Grzegorz Józefczuk

Data:

26.10.2007