EN

22.04.1987 Wersja do druku

Na szkle pożegnane

"Zbrodnię i karę" w adaptacji i in­scenizacji Andrzeja {#os#2589}Wajdy{/#} zapowiadał Krzysztof {#os#17386}Domagalik{/#} na tych łamach jako spektakl-legendę i miał oczywiście rację. Miał też rację krakowski ośrodek tv przenosząc rzecz całą z desek sceny na szklane ekrany prawie bez zmian, jeśli nie liczyć wykreślenia sce­ny przedostatniej (okazywanie publicz­ności dowodów rzeczowych) i przenie­sienia ostatniej w plener. Tak miało być, tak trzeba robić, takie przedsta­wienia powinni oglądać wszyscy. Ale dla mnie ta legenda, częściowo przynajmniej, "podumarła". Bo co to za legenda bez kobiety? Zauważcie - jaki stary motyw: ja­wnogrzesznica lepsza od grzeszników skrytych, oczyszczająca jakiś okruch świata chociaż z obłudy. I jaki trwały! Wykorzystują go choćby westerny - te mity o powstawaniu pewnej cywilizacji. W ogóle mity, sagi, wszelkie opowieś­ci o Początku, o Oczyszczeniu, o Narodzinach, o Zmartwychwstaniu - nie mogą obejść się

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Na szkle pożegnane

Źródło:

Materiał nadesłany

Antena

Autor:

Aleksander Bukowiecki

Data:

22.04.1987

Realizacje repertuarowe