EN

19.10.2007 Wersja do druku

Uda się albo będzie katastrofa

- Jeżeli jest się reżyserem, to trzeba sobie wymyślić taki system pracy, żeby się nie nudziło. A ja miałem dość tekstów współczesnych. Chciałem zmierzyć się z czymś i nie musieć udowadniać, że jest to genialny tekst - mówi PIOTR JĘDRZEJAS przed jutrzejszą premierą "Dziadów wg S. Wyspiańskiego" w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach.

Rozmowa z Piotrem Jędrzejasem* [na zdjęciu]: Monika Rosmanowska: Inscenizacji "Dziadów" było przynajmniej kilkaset. Nad "Dziadami" pracowali tacy reżyserzy, jak: Swinarski, Hanuszkiewicz, Kremer. Czy nie obawia się Pan mierzyć z legendarnymi przedstawieniami? Piotr Jędrzejas: Obawiałbym się, gdybym nie był pewien swoich pomysłów. Bardzo bym chciał, by moje "Dziady" wywoływały takie emocje jak przedstawienie Swinarskiego, ale Swinarski był jeden. Trzeba też mnóstwo pracy, by osiągnąć pewien poziom wrażliwości i umiejętności przekazywania pewnych rzeczy na scenie. Czy tekst "Dziadów" ma szansę wybrzmieć w dzisiejszych czasach? - To jest dla mnie oczywiste. Ten tekst wytrzymuje próbę czasu. W końcu na języku Mickiewicza wychowaliśmy się, rozumiemy go. Czym Pana "Dziady" będą się różnić od innych inscenizacji? - Opieram się na Wyspiańskim, wiernie realizuję jego pomysły, ale przekładam je na język współczesny. Kiedy Gus

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Uda się albo będzie katastrofa

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kielce nr 245

Autor:

Monika Rosmanowska

Data:

19.10.2007