Za tydzień premiera najnowszego widowiska Opery Wrocławskiej. "Borys Godunow" będzie przypowieścią o wszelkich mechanizmach, jakie uruchamiają się w człowieku, gdy pragnie władzy i dochodzi do niej - o kompozytorze Modeście Musorgskim pisze Katarzyna Wachowiak w Słowie Polskim Gazecie Wrocławskiej.
Była jesień 1868 roku. Władimir Nikolski, profesor uniwersytecki, znawca twórczości Puszkina, powiedział swojemu koledze, kompozytorowi Modestowi Musorgskiemu, że ma świetny pomysł na libretto do opery - można wykorzystać sztukę Puszkina "Borys Godunow". Pomysł był o tyle świeży, że zaledwie dwa lata wcześniej carska cenzura zezwoliła na jej wystawianie. Najpierw było zabójstwo Umiera car Iwan Groźny, pozostawiając po sobie dwóch synów: "słabego na umyśle" Fiodora i jego kilkuletniego brata Dymitra. Jako że żaden z nich nie jest w stanie rządzić, Duma ustanawia regenta - Borysa Godunowa. Borysowi nie podoba się, że jest tylko tymczasowym władcą. Droga do tronu jest prosta - Borys zleca zabójstwo Dymitra. Przez kilka lat rządzi spokojnie, choć wieści o zniknięciu następcy tronu krążą po kraju. Dochodzą także do młodego i ambitnego mnicha, Grigorija. Ten postanawia wykorzystać sytuację - rozgłasza, że to on jest zaginionym Dymitrem,