EN

1.12.1997 Wersja do druku

Trudno nie kochać Radomia

Wojciech {#os#1420}Kępczyński{/#} ma dobrą rękę do musicali. W zeszłym sezonie kibicowaliśmy sukcesom "Józefa i cu­downego płaszcza snów w technikolorze", teraz mamy "Fame". Słowo fame oznacza nie tylko sławę, ale wszystko to, co się łączy z pozycją bycia sławnym. I to właśnie jest szczytem aspiracji pokolenia lat 80. i 90. Kiedy na sceny teatrów Powszechnego w Ra­domiu i Komedii w Warszawie wychodzą aktorzy i śpiewają słowa "ja chcę być naj", śmiało można uznać je za wyznanie wiary współczesnej młodzieży. Miejscem, w którym najlepiej się ta teza sprawdza, jest utworzona przez słynnego burmistrza Nowego Jorku La Guardię bezpłatna, wyławiająca talenty High School of Music and Art and Performing Arts, w skrócie Fame School. Punkt na mapie metropolii, z którego najłatwiej było się odbić do skoku i na ekrany telewizyjne, błyskające laserami sceny rewiowe czy podpisać kontrakt z wielką wytwórnią fil­mową. Żyjemy bowiem w globalnej w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Trudno nie kochać Radomia

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 12

Autor:

Hanna Baltyn

Data:

01.12.1997

Realizacje repertuarowe