EN

8.10.2007 Wersja do druku

Tam wojna i tu wojna

"Motortown" w reż. Grażyny Kani z Teatru Polskiego w Bydgoszczy na Festiwalu Prapremier. Pisze Paweł Sztarbowski w Newsweeku Polska.

Grażyna Kania zawsze sięga po dramaty, które podejmują problem przemocy. Przyzwyczaiła już widzów do tego, że w reżyserowanych przez nią spektaklach nie ma ucieczki przed gwałtami, wojną czy pedofilią. Tym razem wzięła na warsztat "Motortown" - sztukę Simona Stephena, która ukazuje traumę żołnierza (Marek Tynda) po powrocie z wojny w Iraku. Główny bohater na nowo musi ustalić swoje relacje z otaczającym go światem, wyleczyć rany, jakie jego delikatnej psychice zadał wojskowy dryl i ciągły kontakt z okrucieństwem i śmiercią. Niestety, jego powrót do normalności okazuje się wielkim rozczarowaniem i każda z podejmowanych przez niego prób kończy się niepowodzeniem. Dawna narzeczona (Aleksandra Bożek) nie chce go już widzieć, przygłupi brat Lee (Artur Krajewski) sam bardziej potrzebuje pomocy i opieki niż udręczony weteran. Zderzenie ze społeczeństwem po dłuższej nieobecności okalecza podobnie jak wojna - codzienność też dzielą konflikty

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Tam wojna i tu wojna

Źródło:

Materiał nadesłany

Newsweek Polska nr 41/14.10.

Autor:

Paweł Sztarbowski

Data:

08.10.2007

Realizacje repertuarowe
Festiwale