Po artykule "Gazety", do Teatru Muzycznego w Gdyni zgłosiło się kilku kandydatów do roli osiołka w nowym musicalu. Kacper spod Łeby już rozpoczął próby.
We wtorek razem ze swoim panem pojawił się w Muzycznym. Sprawdził się nadspodziewanie dobrze. Nie potwierdziły się obawy realizatorów, że osioł się uprze i nie wykona zadania, albo że zdenerwuje się i narobi kłopotów. Kacper okazał się urodzonym aktorem - bez oporów wszedł na scenę i wcale nie chciał z niej zejść. - Jest cudowny - zachwyca się Wojciech Kościelniak, reżyser "Francesco". - Bezbłędnie wywiązał się z zadań. Jakie zadanie otrzymał? - Ma być na scenie i pozostawać w kontekście sztuki - śmieje się reżyser. - Zaplanowaliśmy mu dwa wejścia: najpierw przewiezie aktora na grzbiecie, potem wciągnie na scenę wóz z belami sukna. Jak mówi Antoni Grunholc, właściciel 12-letniego osiołka, występ przed publicznością to dla Kacpra nie pierwszyzna. - Ma już za sobą kilka epizodów scenicznych. Zadebiutował w "Zmierzchu" w teatrze Wybrzeże, potem wystąpił w sztuce "Anioł zstąpił do Babilonu" na Scenie Letniej Teatru Miejsk