EN

13.09.2007 Wersja do druku

Wielka kupa billboardowa

Patrzyłem z niedowierzaniem. Po chwili zaskoczenia przyszła mi do głowy najpierw jedna myśl, że - używając języka samego Jarka - to wielka kupa. A potem myśl druga, że jednak już widziałem taki billboard, lecz go olałem, bo nie z Europejską Stolicą Kultury skojarzył mi się na pierwszy rzut oka, a z reklamą być może dywanów, blach falistych lub ciuchów z Chin. Albo kleju do tapet - pisze Grzegorz Józefczuk o billboardzie Jarosława Koziary.

Pytaniem znajomych, czy widziałem billboardy Jarosława Koziary [na zdjęciu] reklamujące Lublin jako kandydata do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016, - byłem doprawdy zaskoczony. Bo nie widziałem! Wprawdzie do Lublina wróciłem po kilkudniowym urlopie, więc zorientowany w tym, co się w mieście dzieje, specjalnie nie byłem, ale Koziara to Koziara, jakże by go nie zauważyć!? Po pierwsze - wypracował własny, rozpoznawalny styl aborygeńskich piktogramów, znaków tak wyrazistych, zdolnych dać po oczach, że hej, różnorodną a uniwersalną formę kumulującą wiele sensów. Po drugie - Jarosław Koziara nosi w artystycznym sercu powinność patriotyzmu lokalnego i ducha społecznego zaangażowania, ma przemyślane, co jest naszym, lubelskim atutem, a co nędzą, pracował nad logo miasta, ilustrował scenograficznie różne regionalne wydarzenia, jednym słowem - zależy mu. I dlatego po trzecie - pilnie i publicznie naigrywa się i gani wszelkie artystyczne koteri

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wielka kupa billboardowa

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Lublin nr 214

Autor:

Grzegorz Józefczuk

Data:

13.09.2007

Wątki tematyczne