"Nieśmiały na dworze" w reż. Krzysztofa Rekowskiego w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Dorota Wodecka-Lasota w Gazecie Wyborczej - Opole.
Jeśli ma być zapowiedzią "Nieśmiały na dworze" całego sezonu artystycznego, to możemy być pewni, że przed teatrem i jego widzami kolejny bardzo dobry rok - pisze Dorota Wodecka-Lasota. Przyznaję, szłam jak na stracenie. Z obowiązku. 150 minut w teatrze po całym dniu w pracy wydawało się ponad moje siły. Spodziewałam się nudnej ramoty i nawet desperacko zrodziła się we mnie myśl, że jak będzie okropnie, to wyjdę na przerwie, o czym szczerze Czytelników poinformuję. Tyle że kiedy wyszłam, to byłam zachwycona, bo na koniec morderczego tygodnia mogłam uczestniczyć w rewelacyjnym spektaklu, który sprawił, że mimo depresyjnej aury zgodziłam się z Louisem Armstrongiem, iż świat jest rzeczywiście wspaniały. Historia jest prosta - na dwór księcia Arveru (Andrzej Jakubczyk) przybywa nieśmiały Mireno (Adam Ciołek). Książę ma dwie córki u progu zamążpójścia - Donię Magdalenę (Arleta Los-Pławszewska) i Donię Serafinę (Iwona Głowińska)