CZY WYSTAWIENIE "Młodej śmierci" w teatrze jest przejawem odwagi ze strony tego teatru? Cóż, teatralny debiut reportera, Grzegorza {#os#22199}Nawrockiego{/#}, może na scenie szokować. Właściwie powinien, to jego cel. Ale relacje ze zbrodni popełnionych przez nastolatków, opisane tu językiem wulgarnym, bo codziennym, nie wywołują oczyszczającego, rozświetlającego od wewnątrz, szoku. Raczej zrozumienie: bo świat spektaklu jest światem ulicy; a że i na scenę się dostał? Widać tak ma być. Inni widzowie, oczekujący od teatru ochrony przed światem ulicy, też nie szokiem reagują, a niesmakiem, niechęcią. No i z brutalnego katharsis zostaje mało. Trochę bezradności, zdziwienia i chichotu, gdy drastyczność scen przekracza granice odporności. Czyli pomyłka? Bo teatr nie powinien zastępować gazet, telewizji i pedagogów? Ba, ale jeśli to właśnie on miałby szansę opowieściom okrutnym jak życie dać wymiar żywych bolesnych p
Tytuł oryginalny
Śmierć na wideo
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Szczeciński Nr 42