EN

28.08.2007 Wersja do druku

Ukąszeni przez "Kobrę"

Ponad 90 procent oglądalności osiągał telewizyjny Teatr Sensacji "Kobra", gdy w Polsce istniał tylko jeden kanał, a telewizor był luksusem. Teraz TVP przypomina opowieści kryminalne z cyklu, który narodził się 50 lat temu. Młodzi widzowie są zaskoczeni, że spektakle z trzema aktorami w dekoracjach z dykty budzą większą grozę niż współczesne thrilery - pisze Sławomir Kmiecik w Głosie Wielkopolskim.

Dzień dobry, jestem z "Kobry" - tego żartobliwego powiedzenia, służącego dawniej do rozładowywania napięcia w towarzystwie, młodzi Polacy nie rozumieją, a tym bardziej nie odnoszą go do telewizyjnego kryminału. Dla nich "Cobra" to raczej amerykański film, w którym Sylvester Stalone, jako nieustraszony policjant, rozprawia się z bandytami przy pomocy karabinu z perłową rękojeścią i laserowym celownikiem. W wielkopolskim Kościanie "Kobra" to sekcja trójboju siłowego, w podwarszawskich Łomiankach - klub oyama karate, a w Łodzi - biuro ochrony osób i mienia. Do sensacji nawiązuje jedynie warszawska spółka Kobra Media, która wydaje popularne książki Joanny Chmielewskiej. Oddech wolności Dopiero od niedawna TVP, pod hasłem "Dobre, bo polskie", przypomina uwielbiane przed laty kryminały, które po upadku komunizmu wylądowały w magazynach jako relikty minionej epoki. Bo Teatr Sensacji "Kobra", choć z założenia niepolityczny, był trochę obciążony ide

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ukąszeni przez "Kobrę"

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wielkopolski nr 197/24.08.

Autor:

Sławomir Kmiecik

Data:

28.08.2007