EN

3.08.2007 Wersja do druku

Triumf Woli - Rzeź woli

Dramatyczne widowisko Jana Klaty "Triumf Woli". Na widowni zapadła cisza. Jedni byli zachwyceni, inni zniesmaczeni - pisze Izabela Szymańska w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Spektakl trwał niecałe 30 minut. Nie miał linearnej akcji, typowych bohaterów. Klata chciał pokazać, jak naziści widzieli Powstanie. Przygotował kolaż obrazów, napisów. Towarzyszyły im drastyczne efekty dźwiękowe: wystrzały armat, bicie serca, głośna muzyka. Samolot zawieszony pod sufitem hali Muzeum Powstania Warszawskiego ogranicza przestrzeń. Stłoczeni widzowie siedzą w kilku długich rzędach krzeseł i na workach. Nad nimi i ze wszystkich stron wiszą duże ekrany. Naprzeciwko, niemal na wyciągnięcie ręki, w pozycji półleżącej statyści żołnierze. Tłoki ciasna przestrzeń wywołują niepokój. Już na samym początku z piersi żołnierzy trysnęła krew. Lała się do końca przedstawienia, wypełniała sterylne, przezroczyste naczynia. Klata wykorzystał też, pozornie banalne, efekty komputerowe. Nałożone na sceny z burzenia Warszawy wybuchy bomb przypominały sylwestrowe fajerwerki. Na zdjęcie dziewczynki wyciągającej rękę w geście nazis

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Triumf Woli - Rzeź woli

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Stołeczna nr 180

Autor:

Izabela Szymańska

Data:

03.08.2007