EN

20.02.2004 Wersja do druku

Wieczór Conrada Drzewieckiego

W teatrze tańca odpowiada mi muzyka instrumentalna. Nie lubię słów. Z niepokojem oczekiwałem nowego dzieła Conrada Drzewieckiego, który tym razem sięgnął po pięć Pieśni Richarda Wagnera. Zastanawiałem się jakich środków użyje Mistrz, by oddać długie wagnerowskie frazy, momentami nie do zatańczenia przecież. Przypomniałem sobie opowieści Antoniny Kaweckiej o przygotowaniach do "Tanhausera", do którego ruch układał Drzewiecki. I co zobaczyłem na premierze? Pośrodku sceny na wysięgniku stała monumentalna - niczym "drzewo mądrości" lub "drzewo życia" - Barbara Kubiak. Przejmujący śpiew, a wokół niej tańczące pary. Taniec wyzwolony, afabularny, czysty ruch. Kto zechce dopisywać do tańca opowiadania, niech to robi. Dla mnie najważniejsze są emocje, które przekazują tancerze. Prapremierę poprzedziły trzy znane poznańskiej publiczności (tej starszej) balety Conrada Drzewieckiego. Adaggio na smyczki i organy Albinoniego nie straciło nic na

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wieczór Conrada Drzewieckiego

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wielkopolski nr 43

Autor:

sdr

Data:

20.02.2004

Realizacje repertuarowe